Dziś jest czterdziesta piąta rocznica ślubu moich Rodziców, a to mój własnoręcznie wykonany tort. Zrobiłam zabawną bajeczkę z wykorzystaniem wykrojników Tima Holtza, ze śmiesznymi zdjęciami ilustrujacymi moją opowieść. Niestety nie umieszczę jej na blogu, bo jest zbyt osobista.
Tort wg przepisu Doroty. Zdjęcia jak widać nie poprawiły się.
Pozdrawiam serdecznie.
Tort wygląda pysznie :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie pokażesz papierowego dzieła, bo z pewnością jest świetne i dopieszczone :)
Mmmm, faktycznie, aż ślinka cieknie na sam widok :) A bajeczkę pozostaje nam sobie tylko wyobrazić... a szkoda, bo pewnie i ślicznie wykonana, i bardzo inspirująca :)
OdpowiedzUsuńmmmmm....ale pyszność...a ja zapraszam do siebie po wyróżnienia:)
OdpowiedzUsuńojej,zapomniałam napisać,że wyróżnienie ukaże się dopiero 31 lipca :P ale gapa ze mnie:)
OdpowiedzUsuńo kurczaki, ale tort- rewelacja..., już mi ślinka cieknie;)
OdpowiedzUsuń