Notesik dla Małgosi, córki mojej przyjaciółki ze studiów. Nie wiem czy udało mi się utrafić w gust, ponieważ widziałam Gosię trzy lata temu kiedy była słodką jedenastolatką. Teraz jest już wyższa ode mnie i pewniejsza siebie. Mam jednak cichą nadzieję, że chociaż troszkę jej się podoba.
Wizyta udała sie setnie. Słonko potraktowało mnie bardzo szczodrze, i z tej szczodrości nie wiem, na którym boku spać. Najlepiej byłoby zawisnąć w powietrzu w zwiewnej batystowej koszulce.
Dziękuję serdecznie za zaglądanie na moją stronę, staram się odwdzięczać wizytami, ale lato i życie na wsi nie pozwalają o sobie zapomnieć, kusząc dostatkiem zieleni, słońca i przepychem kwiatów. Lecę ucałować moje piwonie, które cudnie rozkwitły pod moją nieobecność i wyprzytulać stęsknioną sunię.