Księga Gości zamówiona przez przesympatyczną Anulkę. Uwielbiam zamówienia od niej. Mówi tylko co to ma być, resztę pozostawia mojej inwencji. Troszkę widać len pod okleiną wewnątrz okładki, ale niestety jest bardzo gruby. Muszę znaleźć jakąś cieńszą tkaninę. Kwiaty naprasowałam z serwetki na karton a potem wycinałam. Część listków i płatków jest uwypuklona i podklejona , nie wiem czy widać to na zdjęciach. Dziś mam huk pracy, zrobiłam makaron domowy, kończę już ozorki w sosie chrzanowym, gotowe są już buraczki zasmażane, obrane są ziemniaczki, ciasteczka od
Ushi już w piekarniku a w trakcie jest
Toffi. Myślę, że dostatecznie usprawiedliwiłam pośpiech przy robieniu zdjęć ;))).
Antoś podaje mi coś na niby, pytam:
- Co to?
- Mrówka, zjedz jom (tak wymawia).
- Nie mrówek się nie je.
- Mrówkojedz (mrówkojad) mówił, ze są bardzo apetycne, są doble z dzemem i moltadelą i malchewkami. Tak właśnie się je zjada.
Dziękuję zaglądającym za zaglądanie a komentującym za komentarze.
Pozdrawiam.