Janusz mi zarzuca, że za mało radosne są moje kartki, więc mam nadzieję, że te są bardziej radosne, niż dotychczasowe. Jako, że nie wiem kiedy kupię aparat, będę dawkować to co mam pojedynczo.
Wiosna nas nie rozpieszcza, ale staram się dużo czasu spędzać z dziećmi na dworze i z ogromną radością odkryliśmy, że na przekór wiatrowi i przymrozkom zakwitły fiołki całe fioletowe kępy, dzielnie pną się tulipany i hiacynty, na drzewach rozwijają się pączki i nawet jesienne marcinki wystawiły już dzioby do słonka. Tylko moja budlejka znowu mi przemarzła, oj nie mam ja do niej szczęścia. Nasadziłam nową, ale marzy mi się taka jaką miałam przed trzema laty, miała ponad 3m wysokości i mnóstwo przepięknych długich kwiatostanów a na nich setki motyli, widok zapierał dech w piersiach. Była moją dumą i ozdobą ogrodu.
Dziękuję za zaglądanie i przemiłe komentarze.