Urodziny w SCRAPCAFE. Zdobyć nagrodę to nie takie proste. Najpierw trzeba ruszyć główką, potem rączkami, podlinkować się a jeśli chcesz mieć drugą szansę to i na pocztę trzeba się wybrać, następnie pokonać dziesiątki a może i setki zdolnych koleżanek. Obgryzanie pazanokci, zaglądanie do konkurencji, chwila nerwów i ... kto wie może nagroda będzie moja. Co prawda niezmiernie rzadko pijam kawę, ale kojarzy mi się ona z przytulnym, ciepłym, pachnącym kawą, karmelem i mlekiem miejscem. Z miękkimi wygodnymi fotelami, lekturą do poczytania, chwilą oddechu i pyszną babeczką z kremem toffi. W połączeniu z moją pasją scrapkowo-kartkową daje to bardzo przyjemną kombinację.
Kartka ma trochę glossowych dodatków, w tym zegar, który w czasie robienia zdjęć jeszcze nie wysechł, mam nadzieję, że wybaczycie mi to. Wykonanie wszystkich elementów zajęło mi dużo czasu a w miejscu zegara miał być wiszący bukiet, ale w ostatniej chwili zmieniłam koncepcję. Karteczka leci pocztą do adresata, ma pudełeczko, ale nie jest jeszcze dokończone.
Antoś bardzo chętnie pomaga mi w kuchni. Lubi włączać malakser, kręcić korbką maszynki, obierać marchewkę, mieszać surówki i wylizywać paluszkami wszelkie kremy i sosy. Kiedy tylko wchodzę do kuchni, Tonik pojawia się zaraz za mną. Ostatnio kręcąc razem krem do ananasowca ucięliśmy sobie miłą pogawędkę, na temat: dlaczego tak lubimy kuchnię:
- Bo jak my tu jesteśmy, to wszyscy zaraz się schodzą i przeszkadzają nam- stwierdził Antoś
- Wiesz Antosiu lubimy kuchnię, bo kuchnia to takie serce domu -odpowiedziałam
Tonik zmarszczył czarną brew, zamyślił się i pyta z pełną powagą:
- A łazienka to czym jest? .... chyba wiem, jest pęcherzem domu.....
Popłakałam się ze śmiechu.
Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za odwiedzanie mnie i przemiłe komentarze.
Agnieszka