Turkusowa plama powinna być w lewym dolnym rogu, ale jak to mówiła nam uczona w mediach koleżanka Olga, media są nieprzewidywalne i dlatego pociekły tam gdzie pociekły. Jak widać pracowałam zapamiętale. Olga cierpliwie i z uśmiechem korygowała nasze poczynania, a efekt końcowy jak widać. Na zdjęciu w ramce są cztery pokolenia "po kądzieli". Ten maluch to trzyletnia ja, siedzę na kolanach, u mojej ślicznej mamy Marysi, obok babcia Zosia (mama mojej mamy) i prababcia Genowefa (mama Babci Zosi). Niestety ani Babci Zosi ani prababci Genowefy nie pamiętam, zmarły niedługo po tym jak Tato zrobił to zdjęcie.
Podobało mi się nakładanie struktur i efekt jaki można osiągnąć cieniując je. Niewiele czasu spędziłam na zakupach i niewiele wydałam (terapia skutkuje), ale.............. poznałam Anię Zaprzelską - Brieses, w końcu po tylu latach udało nam się uścisnąć i chwilkę pogadać. Serdecznie pozdrawiam Aniu.
Za udostępnienie zdjęć dziękuję Paulinie a Moni za przemiłe, jak zawsze, towarzystwo. Może latem przyjadę sama i zostanę dłużej.
Dziękuję za odwiedziny i pozdrawiam wszystkie scrapujące koleżanki.
Agnieszka
7 komentarzy:
Piękna praca. Zaczarował mnie temat:)
Pięknie "oprawiłaś" to niesamowite zdjęcie! Jestem pod wielkim wrażeniem Twoich mediowych poczynań.
Zgadzam się, z tym, że media są nieprzewidywalne... ale zawsze można powiedzieć, że "tak miało być" ;)
Zdjęcie rzeczyw2iście wspaniałe i świetna zabawa przy tworzeniu :) Dziękuję za miłe towarzystwo :*
Piękna praca :)
A ja dalej ubolewam ,ze do Ciebie nie podeszłam :( świetna warsztatowa praca :)
Wspaniała praca!
Fantastyczna praca:)
Prześlij komentarz