Czekoladowy przepiśnik, o którym już wcześniej pisałam. Znajdują się w nim wszystkie wypróbowane przepisy na czekoladowe smakołyki, nie tylko z ciemnej czekolady. Największym fanem czekolady jakiego znam jest mój najstarszy syn Olgierd. Uwielbia wszystko co jest czekoladowe i nigdy nie jada byle jakiej czekolady. Ma swoje ulubione marki i smaki. Jada ją w różnych przedziwnych, często konfiguracjach.
Przepiśnik będzie miał wymienione kółka na stare złoto, a dziurki będą wykończone postarzanymi nitami, ale muszę zaczekać na dostawę. Na okładce z tyłu dodam kółeczko z moją pieczątką, ale to melodia przyszłości. Połówki stron ozdobione dziurkaczowym szlaczkiem, to miejsce gdzie moi goście i rodzina będą mogli podzielić się wrażeniami, na temat zjedzonego wypieku. Tłoczenia wykonane ręcznie.
Kiedyś podaruję synowi jego ulubione przepisy, może skusi się by samemu je zrobić, albo znajdzie się jakąś miłą duszyczkę, która z miłością zrobi to za niego.
Dziękuję serdecznie za odwiedziny i przemiłe słowe, które zawsze sprawaiają mi ogromną przyjemność.
Pozdrawiam z lekką jesienną nostalgią.
8 komentarzy:
przód okładki rzeczywiście wygląda jak zrobiony z czekolady...przepyszny :)
Jak delicje... słodki
MMMM mniam mniam :P
wow, cuuuuuuudny jest!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Boski! Ze smakiem! :*
oj, niezwykłe oba ostatnie przepiśniki!!
zauroczyły mnie zwłaszcza te małe sztućce jako szyld:))
Przepiękny! Smakowita czekolada na okładce i te cudne postarzenia... Miodzio :)
Piękny! Szlachetny, na szlachetne wypieki:)
Prześlij komentarz