Za dużo przeczytałam książek i obejrzałam filmów by wybrać tylko jeden tytuł. W różnych okresach życia przeżywałam różne fascynacje. Często były odzwierciedleniem tego co działo się w moim życiu, wtedy mogłam się identyfikować z bohaterami, czasem były całkowitym przeciwieństwem, wtedy były ciekawe, odkrywcze, innym razem były nauką czy czystą niezmąconą radością i rozrywką. Nie zapomnę, czytania z latarką Ani z Zielonego Wzgórza, wyczekiwania do późnych godzin na Latający Cyrk Monthy Pythona, wypieków na twarzy kiedy czytałam Nanę Emila Zoli (pod ławką, na geografii), czy rechociku z jakim witaliśmy kolejną emisję Samych swoich Chęcińskiego. Z muzyką nie mam tego problemu, mimo że słucham dużo muzyki i różnej gatunkowo, jestem od wielu lat wiernym fanem Michaela Jacksona, jego geniuszu muzycznego i tanecznego (myślę, że taniec odegrał ogromną rolę w tej fascynacji) a Bad to mój ulubiony album.
Pozdrawiam
Agnieszka
1 komentarz:
Ja też bardzo lubię Monthy Pythona i "Anię z Zielonego Wzgórza". :)
Prześlij komentarz